„Myślę że najważniejsze w malowaniu to by nie popadać w rutynę, by ciągle coś nas inspirowało i cieszyło. Mnie to cieszy i cieszyć mam nadzieję będzie.” - Adam Papke
1.Czy syn artystów może wybrać inną niż artystyczna drogę?
Pewnie tak, ale ja byłem obciążony genetycznie. Ojciec malował a mama była po liceum plastycznym. Ja miałem ten kontakt ze sztuką od razu i z czasem nie wyobrażałem sobie robić nic innego w życiu niż malować. Zatem konsekwentnie moja droga się potem potoczyła.
2.Jak rozwijała się Twoja droga artystyczna ?
Tradycyjnie, idąc pierwszymi kontaktami, plastyką, twórczością dziecięcą, zdecydowałem się startować do liceum plastycznego w Bydgoszczy, a potem na studia w Toruniu na Wydziale Sztuk Pięknych gdzie studiowałem malarstwo u prof. Mieczysława Wiśniewskiego. Po studiach przez jakiś czas intensywnie kontynuowałem to malarstwo a potem życie mnie pokierowało w trochę inną stronę i zacząłem się zajmować reklamą. Trochę projektowałam, ale tęsknota do malowania wróciła i od 20 lat intensywnie staram się malować i przelewać głównie na papier te moje obserwacje i łapanie doznań, które chcę pokazać dalej.
3.Dużo podróżujesz. Czy cel Twoich podróży wynika głównie z zainteresowań malarskich?
Podróże same w sobie, jak ktoś lubi podróżować, to wiele uczą. W następnym kroku u mnie przychodziło zgłębianie malarskich technik, najpierw w kraju, a odkąd jestem w Stowarzyszeniu Akwarelistów Polskich to w krajach basenu Morza Śródziemnego. Zarówno podczas wyjazdów w kraju jak i za granicą łapię z marszu inspiracje a potem zgłębiam je i przetwarzam w pracowni. Jeśli chodzi o Polskę, to szczególnie Bieszczady są dla mnie fajnym miejscem i tam się staram polować na różne pejzaże.
4.Kto lub co wywarło największy wpływ na Twoją twórczość?
Tak jak wspomniałem wpływ ojca i mamy, którego nie chciałbym nazywać cieniem, wpłynął na mnie najbardziej, ale potem starałem się szukać własnych inspiracji. Nie będę oryginalny - Wiliam Turner który jest uważany za symbol myślenia na temat współczesnej akwareli. Jego sposób wypowiedzi był mi bliski. Trochę przez zjawiskowość, przez emocje, przez pewną tajemnicę. Tutaj też chciałbym się odnieść do drugiego malarza - Caspara Friedricha, u którego szczególnie cenię niedopowiedzenie, tajemnicę.
5. Które pejzaże są najbliższe Twemu sercu, które najbardziej lubisz malować?
Cofam się do wcześniejszych pytań – Bieszczady zawsze były dla mnie fajnym terenem. Tykocin na Podlasiu czy Łagów w Lubuskiem, które związane są z plenerami Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich i cała lista państw Morza Śródziemnomorskiego – najczęściej Włochy, ostatnio Francja. W każdym obszarze można coś odkryć, bo pewne rzeczy od razy inspirują, a do innych chce się wracać i dłużej dochodzi się do sedna które zainspiruje.
6.Posługujesz się biegle akwarelą i w dodatku uczysz innych jak się z nią obchodzić. A przecież technika akwarelowa jest najtrudniejszą.
Wiele osób, nie tylko artystów, uważa że akwarela jest najtrudniejszą techniką. Ja nigdy nie protestuję jeśli słyszę taki wniosek :) Trudność jej bowiem polega na tym, że trzeba natychmiast podjąć decyzję bo jest mały margines na poprawki. Jeśli chodzi o samo malowanie i przekazywanie wiedzy, to staram się prowadzić warsztaty z bardzo różnymi ludźmi – z dziećmi, dorosłymi, kółkami seniorów. Cieszę się, że akwarela staje się coraz popularniejsza w Polsce. To jest moja misja i cieszę się że mogę dalej przekazać moją wiedzę i inspirować innych.
7.Jesteś wiceprezesem Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich, które współdziała ze stowarzyszeniami akwarelowymi na świecie. Jakie cele stawia sobie SAP?
SAP należy do Konfederacji Stowarzyszeń Europejskich. Wzajemnie się od siebie uczymy, tworzymy wielką akwarelową rodzinę. Służą temu bardzo miłe spotkania i krąg ludzi którzy myślą podobne. To jest cenna wartość, że człowiek się porusza i poznaje w tym gronie.